Uwielbiam rower. Jeżdżę nim wszędzie – na długie wycieczki, na zakupy, a nawet na plażę. Niestety, droga nie zawsze sprzyja. Pewnego dnia, gdy zmierzałam na plażę Tanchet w Les Sables d’Olonne, miałam wypadek. Szybko okazało się, że całe zdarzenie widział z balkonu młody Francuz, który – bez zastanowienia – ruszył mi na ratunek. „Wszystko w porządku? Możesz jechać?” – pytał z prawdziwą troską. Okazało się, że ja, jak najbardziej, jestem w jednym kawałku. Ale mój rower – niekoniecznie. Lewy pedał wgnieciony, potrzebny serwis. Znalazłam go w pobliżu. Panowie wyprostowali pedał na tyle, na ile mogli, ale niestety to nie wystarczyło. Czekała mnie wizyta w autoryzowanym serwisie. Panowie wskazali mi adres. Nawet nie chcieli pieniędzy, więc odwdzięczyłam się kawą i, na wpół sprawnym jednośladzie, ruszyłam z powrotem. Dojechałam tylko do centrum miasteczka, gdy… prawa strona z pedałem odpadła od roweru. I co teraz? Zeszłam na pobocze, stanęłam na małej krzyżówce, nie bardzo wiedząc, co robić. Obok przejeżdżał jakiś pan Toyotą. Okazało się, że mówił po angielsku. Bez wahania zabrał mnie (i rower) do wskazanego serwisu, wszedł ze mną do środka i opowiedział wszystko po francusku. Pytam: „Ile się należy za pomoc”? On tylko uśmiechnął się, życzył wszystkiego dobrego i pojechał w swoją stronę. Rower został naprawiony w błyskawicznym tempie, wróciłam do domu cała i na dwóch kółkach… tylko dzięki życzliwości Francuzów. To naprawdę wspaniali ludzie!
Tanchet Beach- Plaża Tanchet - Francja 2024
Les Sables - d'Olonne- Francja